to moje ulubione miejsce w Norwegii

środa, 2 maja 2012

Wszystko, co dobre

kończy się za szybko!
Powiecie, że dwa lata wakacji to dużo? Owszem, ale chętnie zostałabym na dłużej.
Niestety, czas się pakować i wyruszać. Jeszcze dwa tygodnie przyjemności (względnej, bo prognozy podłe) , a potem powrót do wrocławskiej rzeczywistości.
Tego, co zobaczyliśmy i przeżyliśmy, nikt nam nie odbierze! I dlatego warto się czasem wypuścić na długo i daleko!
A do Norwegii na pewno jeszcze wrócimy!
Niestety, oddaliśmy już aparat, pożyczony nam przez jednego z norweskich przyjaciół. Zostajemy z naszym "staruszkiem", który owszem, zdjęcia robi, ale.....
Za to ja opanowałam nowe hobby - frywolitki, albo po norwesku "nuppereller". Ta nazwa mnie zachwyciła przez skojarzenie z "duperelami". No i takie sobie duperelki właśnie robię!






A bloga czasem odwiedzę, tylko tytuł powinnam zmienić.

6 komentarzy:

  1. Czekamy zatem na Wasz powrót, szykujemy fanfary, dywany i zieloną herbatę, a w międzyczasie podziwiamy koronkową robotę. Taką bransoletkę mogłabym nawet nosić, bo wszelkie twardziele - odpadają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też z duperelkami od razu się skojarzyło. Pewnie dlatego, że też jestem wrocławianką.
    Musi być przy nich masę roboty; warte trudu i piękne.
    Skoro teraz jest nas już 3, dopisuję się... do herbacianego stolika!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech... Minęło czasu wiele, a ja zaniedbałam tego bloga. Domowe sprawy mnie przytłaczają. Nadal jednak dłubię frywolitki i inne drobiazgi :).

      Usuń
  3. Dobrze że już wróciłaś :) $ lata temu miałam do Norwegii wyjechać na stałe ...zrezygnowałam czy żałuję ?? Patrząc na Twoje fotki ...strasznie załuję ,wiec wolę nie myslec co by było gdyby i brac z życia to co daje tu i teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń